poniedziałek, 7 stycznia 2019

*Sevmione cz.III* (Darietta)

Nie mogła uwierzyć w to co usłyszała. Ogólnie rzecz biorąc nic, co dzisiaj usłyszała, nie przychodziło jej łatwo. Ona córką największej popleczniczki Czarnego Pana. Kobiety tak zwariowanej, szalonej i okrutnej. Nigdy nie sądziła, że jej życie zmieni się tak nagle. Świadomość, że rodzoną rodzicielką jest obłąkana, Bellatrix Lestrange powodował na jej ciele dreszcze. "Córka morderczyni." Przeszło jej przez myśl. Oczy dziewczyny patrzące na drewnianą ścianę chatki gajowego były puste. Czuła się obca we własnej skórze. Nie mogła teraz patrzeć na mężczyznę obok niej. To wszystko ją przytłoczyło. Informację i to, że tak naprawdę nigdy nie znała całej prawdy. Zawsze była przekonana w stu procentach, że nazywa się Hermiona Granger i pochodzi z rodziny mugoli. Teraz jednak to wszystko się zmieniło. Szlama okazała się być czarownicą czystej krwi. To był szok. Zastanawiała się także kim był jej ojciec, skoro Lestrange była skłonna do wszystkiego.
Podniosła głowę nieświadoma tego, że w ogóle ją spuściła. Wpatrywała się w swoje drżące dłonie Cassiopeia Lestrange. Dziwnie się z tym czuła. Nie umiała pogodzić się z tym nazwiskiem i imieniem. Ukradkiem spojrzała na mężczyznę obok niej. Stał tam w glorii swoich czarnych szat i przypatrywał jej się w milczeniu. Może chciał widzieć jak zareaguje na tą wiadomość, a może po prostu zastanawiał się, czy obrzucić ją jakimiś obelgami. W końcu w tym był najlepszy. w uprzykrzaniu komuś życia.

- Kim jest mój ojciec? - spytała, a jej głos poniósł się echem. Był słaby i bezuczuciowy. Brzmiał obco, tak niepodobnie do Hermiony.

Severus spojrzał na nią, nic nie mówiąc. Nie chciał dodawać więcej oliwy do ognia. Za dużo wiadomości jak dla tak niewinnej osoby. Nie troszczył się, ale nie chciał w tej drewnianej, śmierdzącej szopie wywołać huraganu. I tak miał już dość siedzenia tutaj zamkniętym, nie wiadomo ile czasu. Nic nie pomagało. Wypróbował każde znane mu zaklęcie, ale widocznie dyrektor musiał nałożyć jakieś swoje, nieznane Severusowi. "Stary głupiec", pomyślał.

- Nie powinno cię teraz to obchodzić, Granger. Zajmij się lepiej myśleniem, jak możemy się stąd wydostać. - A co ja mogę poradzić skoro to pan jest tutaj ekspertem od klątw i uroków? - prychnęła, patrząc na niego z ściągniętymi, w gniewie, brwiami.
- Trochę szacunku, głupa dziewucho. Jakbyś nie wiedziała, to utknęliśmy tu przez ciebie.
- Nikt pana tu nie zapraszał. Sam się pan tu wprosił - odparła gniewnie, gestykulując.

Warknął coś pod nosem w przypływie irytacji. Dziewczyna miała rację, Sam za nią polazł i szczerze teraz nie miał pojęcia dlaczego. Tak po prostu coś ciągnęło go w tę stronę, a gdy ujrzał na horyzoncie brązową szopę, musiał iść za nią. Ciekawość ma jednak to do tego, że może zgubić. Teraz musi tu siedzieć z irytującą gryfonką i przeprowadzać rozmowę na niewygodne tematy.

- Gdybyś tu nie lazła, nie było by problemów! - odparł chłodno, mrużąc niebezpiecznie oczy.
- Chciałam tylko pobyć sama i pomyśleć! Nie moja wina, że pan wszędzie musi wtykać ten swój wielki nos!

Wiedziała, że przesadziła, gdy niespodziewanie zrobił w jej stronę kilka kroków i przyparł ją do ściany. W jego oczach odbijał się jej własny strach. Przełknęła głośno ślinę, patrząc jak mężczyzna podnosi różdżkę w stronę jej twarzy.

- Uważaj co mówisz, głupia dziewucho - syknął. - Masz niewyparzony język. Lepiej go pilnuj, bo skończy w moich słoikach na półce, wraz z innymi ingrediencjami - rzekł chłodno, przystawiając jej różdżkę do gardła.
 
Pokiwała szybko głową, próbując się jakoś wydostać z żelaznego uścisku. Oddech miała szybki i nierówny, a serce szalało jak wzburzone fale oceanu. Była przerażona głębią czarnych oczu. Kryło się w nich zło, ale gdzieś tam, w dalekim blasku, ujrzeć można było dobro. Jednak to nie pomogło. Czuła jak krew odpływa z jej twarzy, która momentalnie zrobiła się blada jak ściana Skrzydła Szpitalnego. W uszach jej szumiało, a dolna warga różanych ust drgała, powstrzymując jęk strachu. Czuła mieszane uczucia, a emocje przeplatały się jak migoczące światła na dyskotece. Powoli traciła świadomość z otaczającym ją światem, i wiedziała, że zaraz będzie osuwać się po ścianie. Nie minęła chwila, jak przed oczami ujrzała czarne mroczki, a następnie odpłynęła nieświadoma zmiany mimiki twarzy swojego profesora.
Popatrzył na zsuwającą się dziewczynę z lekkim niedowierzaniem. Jeszcze nigdy nie zdarzyła mu się taka sytuacja. Doprowadzał ludzi do strachu, paniki, czy płaczu, ale to... Nie miał na to słów. Taka odważna gryfonka, a jednak bała się Mistrza Eliksirów. Niepewnie chwycił ją zanim choćby dotknęła ziemi. Jej omdlenie nie mogło być spowodowane tylko jego chwilowym brakiem kontroli. Rzadko kiedy zdarzało mu się utracenie samokontroli. Wielokrotnie zakładał swoje maski, które tylko w niektórych sytuacjach zostawały na dłużej, zostawiając, czy aktywując jego drugą stronę. Stronę śmierciożercy. Biorąc ją na ręce, mruknął coś pod nosem o szopie Granger i ułożył ją na ogromnym łóżku pół olbrzyma. Warknął wściekły, rzucając zaklęcie na okna. Chciał stąd jak najszybciej wyjść. Gry tylko szyba pękła, powstała nowa, a za nią pojawiły się kraty. Teraz swobodnie mogli się czuć jak w mugolskim więzieniu. Ściągnął brwi, masując sobie skronie. Od tego wszystkiego rozbolała go głowa. Zasiadł na dużym, skórzanym fotelu przykrytym kocem i przymknął oczy. Musiał odetchnąć.

...

~ Darietta

piątek, 28 grudnia 2018

Sevmione cz. II (Thorie)


Rozdział drugi: Prawda wychodzi na jaw

- Bombarda! – krzyknęła Hermiona, wycelowawszy różdżką w drzwi. Naraz usłyszała huk, a wizję przesłoniły jej tumany kurzu. Kiedy pył opadł na ziemię, dziewczyna westchnęła z niezadowoleniem. Owszem, wysadziła poprzednie drzwi, ale na ich miejscu pojawiły się nowe. Żeby jeszcze wszystko bardziej skomplikować, zamiast z drewna, jak poprzednie drzwi, te wykonane były z solidnego metalu.
- Gratuluję, Granger. Utrudniłaś sytuację, świetnie – wysyczał Snape.
- Trzeba było wpaść na lepszy pomysł, profesorze, i mnie wyręczyć.
- Trzeba było zgodzić się na odesłanie do biologicznych rodziców, Granger. Pięć punktów od Gryffindoru za pyskowanie nauczycielowi.
W chatce zapanowała cisza. Oboje, Hermiona i Severus, dusili w sobie gniew. Żadne z nich nie chciało spędzić wieczności razem w jednym pomieszczeniu i oboje doskonale zdawali sobie sprawę z tego, że kłótnie tylko ich oddalają od znalezienia rozwiązania.
- Panie profesorze – zaczęła nieśmiało dziewczyna. – Dlaczego Dumbledore chce mnie wysłać do rodziców, żebym z nimi zamieszkała, w środku roku szkolnego? To niedorzeczne! Każdy uczeń, nieważne, kim są jego rodzice, mieszka w Hogwarcie.
- Twoi rodzice nalegają na to, żebyś miała zapewnione indywidualne nauczanie w domu. Chcą cię oddzielić od Pottera, Weasleyów i Dumbledore’a oczywiście. Mają zamiar przeciągnąć cię na złą stronę, a wiadomo, że żyjąc w Hogwarcie nie porzucisz dobrej strony.
Hermiona westchnęła. Nadal nie wiedziała, kim byli jej rodzice, ale musieli być kimś wysoko ustawionym, skoro chcieli zapewnić jej indywidualne nauczanie. Dobrze wiedziała, że takie sprawy nie należały do tanich.
- Zna pan moich rodziców?
- Oczywiście, że tak – prychnął. – Są śmierciożercami, tak jak ja. Czy tego chcę, czy nie, znam ich.
- Kim oni są? – zapytała z ciekawością. Miała nadzieję, że nie trafią jej się najgorsi z najgorszych złoczyńców.
- Dumbledore raczej nie będzie zadowolony, jeżeli ja ci o tym powiem, Granger.
- Chrzanić Dumbledore’a… - zaczęła, zanim ugryzła się w język.
- Pięć punktów… - wtrącił Snape.
- Niech pan zabiera ile pan chce, odrobię straty w jeden dzień.
- Uważaj, co mówisz, Granger. Stawiasz przede mną kuszącą propozycję – odpowiedział mężczyzna z wrednym uśmiechem na ustach.
Dziewczyna zamilkła, natomiast jej nauczyciel skrycie jej się przyjrzał. Widział, że Granger ogarniała furia, co poznał po zmarszczonym czole. Choć nikt by w to nie uwierzył, on rozumiał, co ona czuje. Sam nie był nigdy w takiej sytuacji, ale czasami zdarzały mu się przebłyski empatii.
- Może mi pan chociaż powiedzieć, dlaczego wychowywałam się w mugolskiej rodzinie? – Hermiona przerwała ciszę. Była zła, nawet bardzo. Na Grangerów, że nie powiedzieli jej, że jest adoptowana, na Dumbledore’a, że ukrywał to przed nią tak długo i na Snape’a, że nie chciał jej zdradzić, czyim dzieckiem jest. Chciała dowiedzieć się czegoś o sobie. Wiedziała, że to, kim okażą się jej biologiczni rodzice, nie zmieni tego, kim teraz była. Ale chciała zrozumieć. Zrozumieć, dlaczego wychowywali ją obcy ludzie. Dlaczego, od kiedy przybyła do Hogwartu, musiała znosić przytyki Ślizgonów, a szczególnie Malfoya, o tym, że jest nic niewartą szlamą.
Snape westchnął zrezygnowany. Dziewczynie należała się prawda. Dumbledore może go cmoknąć wiadomo gdzie. Powie Granger prawdę, będzie to jego mała zemsta na dyrektorze za zamknięcie ich w tej chatce.
- Sprawa twojej wędrówki od czystokrwistej rodziny magicznej do mugolskiej jej dość skomplikowana – zaczął mówić delikatnym tonem. - Przez pierwsze miesiące, a nawet kilka lat po urodzeniu, nie okazywałaś talentu magicznego. Czystokrwista rodzina nie chciała mieć w swoich szeregach charłaka. Początkowo miałaś zostać zabita. – To mówiąc, Severus spojrzał na Hermionę. Dziewczyna zacisnęła pięści i wargi. – Zupełnie przypadkowo jedna z sióstr twojej matki dowiedziała się o tym i zabrała cię do siebie, mimo sprzeciwów reszty rodziny. Niedługo później twoi rodzice zostali aresztowani i osadzeni w Azkabanie.
- Czyli moja adopcyjna mama to siostra mojej biologicznej matki? I też jest czystokrwista? – zapytała zdziwiona Gryfonka.
- Nie, to nie koniec opowieści. Twoja ciotka chciała dla ciebie lepszego życia. Nawet gdybyś została wychowana przez nią i jej męża, nadal byłabyś kojarzona z rodziną czystokrwistą, a jako charłak cały magiczny świat wytykałby cię palcami. Dlatego poszukała ci nowego domu.
- U Grangerów?
- Tak. Gdy cię adoptowali, miałaś prawie dwa latka. Mogłaś mieć w przyszłości przebłyski ze swojej wcześniejszej historii, więc Andromeda rzuciła na ciebie Obliviate i usunęła z twojej pamięci wszystkie wspomnienia dotyczące niej, jej męża i córki. Od tego czasu miałaś być uznawana za dziecko mugoli. Nawet zmieniono ci imię.
- Andromeda? A czy to czasem nie jest imię mamy Tonks? – zdziwiła się Hermiona. Spojrzała na Snape’a, szukając potwierdzenia, ale on siedział na łóżku Hagrida, wzrok mając utkwiony w podłodze. To było dla niej potwierdzeniem. – Jej siostrami są Narcyza i Bellatrix, prawda? – Nadal odpowiadała jej cisza. – Ale Narcyza nigdy nie trafiła do Azkabanu, co by oznaczało… - Tu dziewczyna się zawahała, głos utkwił jej w gardle. Nie potrafiła, nie chciała, powiedzieć tego, co zdawało się teraz oczywiste. W jej oczach pojawiły się łzy. – Profesorze, proszę mi powiedzieć, jak nazywałam się, zanim zmieniono mi imię. Błagam, ja muszę wiedzieć.
Snape spojrzał na Hermionę i zobaczył, jak po jej policzkach spływały łzy. Można było go oskarżyć o brak uczuć, ale współczuł swojej uczennicy. Nie na co dzień dowiaduje się, że ma się matkę, która jest najwierniejszą popleczniczką Voldemorta.
Severus wziął głęboki oddech i spuścił wzrok na swoje dłonie.
- Nazwano cię Cassiopeia Lestrange.

...

~ Thorie

sobota, 15 grudnia 2018

1. Sevmione cz.1. (Niedoskonała)

Na wstępie powiem, że proszę o kontakt osoby, które się zgłosiły!

Rozdział Pierwszy: Kim jest Hermiona, o co chodzi Dumbledore’owi i kto tu oszalał?

Hermiona biegła tak szybko, jak tylko mogła. Musiała się gdzieś ukryć, gdziekolwiek! Uciec przed tym, co ją tak nagle uderzyło, czyli wyssanymi z palca informacjami! To, co powiedział jej Dumbledore, to nie mogła być prawda! To musiał być jakiś chory sen! Przecież ona jest Hermioną Granger, córką zwykłych mugoli! To jasne, że nie może być córką jakiegoś śmierciożercy, a do tego czystej krwi. No nie może być!
Hermiona wpadła do chaty Hagrida i zatrzasnęła za sobą drzwi. Tu będzie bezpieczna, tu nikt nie powinien jej szukać. Będzie mogła spokojnie pomyśleć. Musi zebrać fakty. 
Dyrektor spokojnie poinformował ją, że jest córką śmierciożercy i że ktoś zabierze ją do jej prawdziwych rodziców. Więcej Hermiona nie słuchała, bo wybiegła zaskoczona. Przecież nie mogła pozwolić, aby zabrał ją jakiś śmierciożerca! I jak tak właściwie Dumbledore miałby na to pozwolić? To nienormalne! 
Hermiona usiadła na krześle i podparła się ręką o stół. Zdecydowanie musiała pomyśleć. Jeżeli wróci do szkoły, to Dumbledore wyśle ją do jej prawdziwych rodziców. Nie mogła ze szkoły uciec! Co stałoby się z jej przyszłością?
Drzwi do chatki otworzyły się nagle, a do środka wkroczyła osoba, której Hermiona Granger (a może już nie Granger?!) się nie spodziewała. Większość uczniów już drżała by ze strachu, ale nie ona. Nie, ona nigdy nie bała się profesora Severusa Snape’a, który miał miano Naczelnego Postrachu Hogwartu i nigdy nie pojawił się taki, który temu stanowisku mógłby zagrozić.
– Jak mnie pan znalazł?! – zapytała skonfundowana dziewczyna. – Musi mi pan pomóc! Profesor Dumbledore oszalał! – dodała gorączkowo, skupiając się na tym, co ważniejsze. – On chce, aby zabrali mnie jacyś śmier…
– To ja jestem tym śmierciożercą, który ma cię zabrać do… prawdziwych rodziców – przerwał jej Nietoperz z Lochów grobowym głosem. Hermiona natomiast miała minę, jakby ją piorun trafił.
– Pan też oszalał?!
Wtem drzwi otworzyły się po raz kolejny, a do chatki Hagrida wszedł profesor Dumbledore we własnej osobie i całym swym majestacie. 
– Severusie, doskonale się składa, że tu jesteś. Zabierz pannę Granger do…
– Nigdzie nie zamierzam jej zabierać – sprzeciwił się kategorycznie Snape, a Hermiona spojrzała na niego z niedowierzaniem oraz z nadzieją, która szybko zakiełkowała w jej głowie. Miała wreszcie kogoś po swojej stronie! Może profesorowi uda się wybić te głupoty z głowy? Może Postrach Hogwartu nie wierzy w te bzdury, które wygaduje dyrektor? 
Hermiona tego nie wiedziała.
– Więc wyjdziecie stąd dopiero wtedy, gdy dojdziecie do porozumienia, oczywiście po mojej myśli – oznajmił, a na jego wargach zaigrał cwany uśmieszek. Potem wyciągnął różdżkę, machnął kilka razy i wyszedł. 
Zaszumiało, coś zabłysło, w oczach pociemniało, a drzwi zatrzasnęły się z hukiem, tak mocno, że aż chatką wstrząsnęło. 
Coś jednak było nie tak.
– Przeklęty Dumbledore! – warknął Snape. 
– Co on zrobił? – zapytała zdezorientowana dziewczyna, czując że rzucił jakieś zaklęcie.
– Rzucił zaklęcie, durna dziewczyno! Musimy coś wymyślić, żeby się stąd uwolnić. Są tylko dwa wyjścia; albo zrobię, co będzie chciał i zabiorę cię do tych przeklętych śmierciożerców, żebyś udawała potulną córeczkę i szpiegowała, do czego totalnie się nie nadajesz, albo… – Snape zamilkł, nie mając nawet zamiaru wypowiadać tych słów na głos. Ten pomysł był tak niedorzeczny, że mężczyzna nawet nie brał go pod uwagę.
– Albo co? – zapytała z zainteresowaniem Gryfonka, totalnie ignorując obelgi pod swoim adresem, choć oczywiste było to, że nie podzielała zdania profesora.
– Nico! – warknął Severus szybko ucinając temat.
– Jednak jest jakieś wyjście! – nie dawała za wygraną Hermiona, patrząc na nauczyciela bykiem. 
– Prędzej oddam cię śmierciożercom! – oznajmił. – Nawet nie próbuj więcej pytać, Granger! Musimy jakoś obejść tą klątwę i się stąd wydostać, żebym mógł przetłumaczyć Dumbledore’owi, że jego genialny pomysł nie jest taki genialny – stwierdził.
– Może po prostu ją zdejmijmy? – zasugerowała.
– No co ty nie powiesz?! Może łaskawie jeszcze dodasz, jak?
– No… – zastanowiła się dziewczyna. – Antyzaklęciem?
– Nie ma czegoś takiego, jak antyzaklęcie, durna dziewczyno! A Dumbledore rzadko wymyśla PRZECIWKZAKLĘCIA – powiedział, z naciskiem na ostatnie słowo.

Hermiona rozejrzała się po chatce, podeszła do drzwi, które próbowała otworzyć, ale bez skutku. Z oknem także jej sie nie udało. Nie zwracała uwagi na mamrotanie Snape’a, gdzie wyłapała coś o “durnej idiotce” i “Merlinie, za jakie grzechy”.
– Jeszcze jakieś genialne pomysły? – zapytał kąśliwie, obserwując poczynania swej towarzyszki niedoli.
– Może po prostu wysadźmy ścianę? – zasugerowała nagle Hermiona.
– Nie sądzę, aby Hagrid był z tego zadowolony – zauważył nauczyciel.
– Od kiedy przejmuje się pan tym, z czego Hagrid byłby zadowolony? – zapytała dziewczyna.
– Czy ty się zmieniłaś na mózgi z Longbottomem?
– Uznam, że nie słyszałam – mruknęła.
– Minus dziesięć punktów za ignorowanie nauczyciela! – warknął.
– Pan tylko punkty potrafi odbierać – mruknęła. – Mógłby pan coś zdjąć na przykład.
– Coś zdjąć? – zapytał, marszcząc przy tym brwi.
– No tą klątwę, a pan co pomyślał? – zapytała.
– Oczywiście, że pomyślałem o klątwie, Granger!
Tym razem to Severus obszedł wnętrze chatki dookoła, zajrzał w każdy kąt, pomachał różdżką, porzucał jakieś zaklęcia, których Hermiona nie znała, jednak na nic się to nie zdało. 
– Może jednak wysadzimy tą ścianę? – zasugerowała.
– Może jednak oddamy cię śmierciożercom? – odparł z paskudnym uśmiechem.
– Nie wierzę w to, że jestem córką jakiś śmierciożerców – stwierdziła hardo. – To niemożliwe. 
– Dlaczego nie?
– No niech chociaż pan będzie normalny – stwierdziła sceptycznie Hermiona. – To co z tą ścianą?
– Może lepiej wysadzić same drzwi? – zasugerował.
Hermiona wyciągnęła różdżkę i wypowiedziała zaklęcie.

...


Powodzenia w dalszym pisaniu!

sobota, 8 grudnia 2018

Zaczynamy!

Niestety z pewnych powodów wniknęła nieplanowana obsuwa czasowa, bo przypominam, że przyjmowanie zgłoszeń miało zakończyć się w czwartek. Mamy sobotę, przyznajemy, że odrobinę poległyśmy z organizacją, ale  zapewniamy, że po naszych błędach z tej tury, kolejna będzie bardziej dopracowana.

Na tą chwilę lista prezentuje się następująco i taka też jest kolejność dodawania tekstów:

1. Niedoskonała (15.12.18r.)
2. Thorie (22.12.18r.)
3. Darietta (29.12.18r.)
4. Teina (5.1.19r.)

Proszę uczestniczki, aby podały nam maile w komentarzu, abyśmy mogły dodać Was jako współautorki bloga.
Na tą chwilę to wszystko.
Trzymajcie się!



czwartek, 29 listopada 2018

Wyniki ankiety + PRZYJMUJEMY ZGŁOSZENIA!

Witajcie w ten zimny wieczór! Bierzcie w dłonie kubki z herbatą, albo może i nie, bo i tak robi się gorąco, bo oto przed wami wyniki ankiety, które przedstawimy Wam już za chwilkę. Przede wszystkim, nie spodziewałyśmy się aż takiego odezwu! W ankiecie uzyskałyśmy 41 głosów! Bardzo nas cieszy, że projekt wzbudził, aż takie zainteresowanie i żywimy nadzieję, że znajdą się chętni, do tworzenia wspólnych historii. Przejdźmy jednak do konkretów!

Bezkonkurencyjnie wygrał Harry Potter z ilością głosów równej 35, co raczej dla nikogo zaskoczeniem być nie powinno. Drugie miejsce zajął Zmierzch, który zdobył ich już znacznie mniej; 11, a trzecie Mitologia, która dostała 10 głosów. Dalej były: Wspaniałe Stulecie (8), Inne (8)Percy Jackson (6) i Rywalki, Merlin, Korona Królów (5).

Jako propozycję uniwersów dopisaliście nam kilka pomysłów: Opowieść Podręcznej, 13 Powodów, Miecz Prawdy, Riverdale, Fantastyczne Zwierzęta, Siatkarze, Sherlock, Akademia Wampirów, Opowieści z Narnii, Królowa Tearlingu,  Władcy Pierścienia i The Walking Death. Na pewno te propozycje uwzględnimy w kolejnej ankiecie, o ile nasz projekt się przyjmie :).

Jeżeli chodzi o Mitologię to podział był następujący: Grecka (10), Egipska, Nordycka (5), Rzymska (4), Słowiańska (3), Inne (2).

Zaproponowaliście Mezopotamską.

Parringi Harry Potter;  tutaj wygrało sevmione z 14 głosami.  Drugie miejsce zajęły dramione i drinny z 11 głosami, a trzecie miejsce harrmione i inne z 10. Poniżej podium znalazły się; Hinny (7) i Billmione (5).

Dostaliśmy za to od Was mnóstwo propozycji! Oto one: drrary, wolfstar, lucmione, Albus x Gellert,  Ginny x Snape, Ginny x Syriusz, Hermiona x Syriusz, snarry,  Lucjusz x Snape, Hermiona x Remus, Ginny x Remus, Hermiona x Nott, Ginny x Zabini, Ginny x Nott, wszystko ze Snape'm, wszystkie rzadkie i niespotykane.

Sami musicie przyznać, że propozycje są dość ciekawe!
Jednak, tym oto sposobem dotarliśmy do końca naszych wyników.

Od tego momentu do czwartku 6.12.18r, do północy przyjmujemy zgłoszenia do naszej zabawy. Poszukujemy jeszcze max ośmiu osób, bo dwa rozdziały rezerwujemy dla nas, ponieważ rzecz jasna też chcemy wziąć udział w zabawie, O kolejności pisania, decyduje kolejność zgłoszeń!

Lista zgłoszeń
Lista będzie aktualizowana!

1. Niedoskonała
2. Thorie
3. Darietta
5. ...
6. ...
7. ...
8. ...
9. ...
10.  Teina


Tymczasem zachęcamy także do zostawiania czegoś w zakładce z propozycjami. Kto wie, może któryś z autorów coś wykorzysta w swoim rozdziale?

//Do napisania!
Teina&Niedoskonała


niedziela, 25 listopada 2018

Napiszmy blogaska razem!

Witajcie na nowym blogu, a raczej projekcie, którego zadaniem jest uprzyjemnić nam wszystkim czas i zapewnić nieco śmiechu. Kto pamięta te historie o Hermionie, jako super lasce, którą stała się przez wakacje i nagle wpadła w sidła niespodziewanej miłości, albo trafia do super wypasionego domu swojego tatuleńka Lorda Voldemorta? I inne tego typu historie, przepełnione błędami, brakiem interpunkcji, pozbawionych logiki i na zasadzie; bo tak!
Dzisiaj nazywamy je blogaskami i się z nich śmiejemy, ale, ale... gdyby tak wrócić napisać taką historię na nowo, ale doskonale się przy tym razem bawiąc?

Wchodzicie to?!
Doskonale!

ANKIETA

Głosować można do środy. Po zakończeniu ankiety opublikujemy wyniki i zaczniemy przyjmować zgłoszenia  a póki co zapraszamy do innych zakładek na blogu!
//Teina&Niedoskonała


Statystyki

Obserwatorzy